Łazarzu, wyjdź stamtąd!!!

Usłyszeć głos. Głos Boga. Nastawić ucha i wyłowić nie tylko sens, ale i zrozumieć. Bóg mówi, przemawia do nas na milion sposobów, wiele razy w ciągu dnia. Ale czy mam odwagę, czy w ogóle chcę ten głos usłyszeć? I nie mam tu na myśli ekstremalnych zdarzeń w życiu, gdy odrzucamy nie tylko głos Boga, ale i Jego samego. Lenistwo i strach, konformizm, wygodnictwo, brak odwagi, by zmienić swoje życie, oto dlaczego nie chcemy słuchać głosu Boga. A głos ten jest w szumie wiatru, śpiewie ptaków, gwarze miasta, w mowie innych ludzi, czy w Księgach. Głos mocny, ale nie nachalny. Bóg do niczego nas nie zmusza, bo to od nas należy, czy pójdziemy za Nim. Ale bez Boga, nic nas nie czeka, co byłoby cenne i tym większym dramatem jest nasza obojętność, bo prowadzi nas do tego co obserwujemy we współczesnym świecie: uzależnienia, rozwody, depresje, przestępczość, samobójstwa, brak moralności w polityce czy biznesie… Mało? Słuchajcie a usłyszycie. To mówi Pan.

Dodaj komentarz